Dwudziestolatek z Siemiatycz, pracujący na budowie, spożywał alkohol. Po wypiciu dość dużej ilości, stojąca nieopodal koparka przykuła uwagę młodego mężczyzny. Postanowił urządzić sobie niebezpieczny rajd i wsiadł za stery maszyny.
Demolował wszystko, co znalazło się na jego drodze. Uszkodzeniu uległy więc ogrodzenia, krzewy oraz szlabany. Szaleńczy rozgardiasz zakończył się, kiedy pracownik uderzył w ścianę obiektu biurowego. Dopiero wtedy całe zdarzenie zauważył towarzysz z budowy, który wyciągnął współpracownika z koparko ładowarki. Na miejsce została wezwana policja. Po przebadaniu mężczyzny okazało się, że miał w krwi ponad dwa promile alkoholu!
Ta bezmyślna przygoda nie ujdzie sprawcy na sucho – został oskarżony o kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu oraz uszkodzenie mienia.
